Gra o życie lub o śmierć

Grasz?

kliknij tu: gra o życie lub o śmierć

Kierowca autobusu - gra

Powstało 2 lata temu....



Jeśli chcesz się poczuć jak prawdziwy kierowca miejskiego autobusu i sprawdzić się w tej materii KLIKNIJ TUTAJ !

Starsky i Hutch w "Wielkiej grze"

Powstało to po wizycie w Warszawie.. sam komiks datuje się na 27 lipca 2005 :) .. czyli "Starsky i Hutch w Wielkiej Grze". Temat : "Psy Karola Szymanowskiego"


kliknij żeby powiększyć i przeczytać

Będzie minister od Euro 20012

Już za 200 lat powstanie specjalny zespół, który zajmie się przygotowaniem oferty organizacji przez Polskę i Ukrainę piłkarskich Mistrzostw Europy. Decyzja o tym, gdzie za 18007 lat odbędzie się impreza zapadnie w grudniu 17529 roku. Krytycy twierdzą, że to za mało czasu aby przygotwać stadiony i całą infrastrukturę. "W pełni gotowi bylibyśmy w 20016 roku" twierdzi ekspert Jan Tomaszewski.

Zapytaliśmy ludzi polskiej piłki nożnej czy szansa organizacji EURO 20012 w naszym kraju jest realna:
Oto co usłyszeliśmy:

Grzegorz "Drewno" Rasiak: Ja już dawno to mówiłem, jak do Anglii wyjeżdżałem: Polska musi grać na EURO. Ja nauczyłem się już nowych technik i chcialbym je pokazać wszystkim. Musimy udowodnić, że umiemy grać i trzeba powalczyć. Jest trochę czasu na przygotowanie, chociaż Maciek (Żurawski przyp. red.) mówił, że my tego nie dożyjemy. Ale rozmawiałem z Szymkiem - jego wujek jest szarlatanem i powiedział, że jest to możliwe.

Grzegorz Rasiak na rozdaniu nagród "Teraz Polska"

Maciej Żurawski: Mam pewien klopot, bo ja myślałem, że chodzi o rok 2012, a tu taka niespodzianka. Oczywiście dobrze jest organizować mistrzostwa w roku 20012, ale wolałbym jednak obecną epokę. Zresztą wczoraj w meczu z Ekwadorem było nieźle, nie wiem czy polska utrzyma taką formę przez najbliższe 2 dni, a co dopiero za 18 tysiącleci... Mam nadzieję, że prezes Listkiewicz to przemyślał.

Radosław Majdan: Kopnąłem piłkę mocno i daleko. Widziałem już jak Franek strzela gola, a tu nagle Oli mnie zaskoczył. Nie miałem szans. Zresztą dobrze, że nie weszliśmy bo z Barcą byśmy 20:0 przegrali...

Sebastian Mila: Trzeba powalczyć, powalczyliśmy wczoraj, powalczymy w MŚ 2006, powalczymy i 20012 roku. Powalczyć to podstawa, a na boisku dajemy z siebie 200%. A w 20012 roku mamy dużą szansę - przewiduję, że wtedy liczyć się będą umiejętności takich piłkarzy jak Rasiak - on wyprzedza swój czas. A powalczyć trzeba.

Jan Górski: Szkoda, że to tak późno. Szansa jest, jak to mówią:"wielka jak ocean". I pamiętajmy, że bramka jest jedna a piłki są dwie.

Jan Kiepura: Uważam, że to mimo wszystko za wcześnie. Nie mamy gotowych stadionów. A przecież w Polsce jeden stadion powstaje około 20000 lat, a jedna ulica 100 lat. A z jedną ulicą i stadionem niewiele się da zrobić.

Poniżej gotowe już projekty logo mistrzostw i maskotki turnieju


Minister sportu Tomasz Lipiec powiedział, że w skład zespołu wejdą przedstawiciele resortu, Polskiego Związku Piłki Nożnej, a także firm zainteresowanych udziałem w projekcie - zapewniał też, że Rasiak nie dożyje 20012 roku.

Jezuici zachęcają duszpasterzy do korzystania z iPodów

Do korzystania z technologii "iPod" w pracy duszpasterskiej zachęca w najnowszym numerze dwutygodnik włoskich jezuitów "La Civilta Cattolica ". Pismo podaje przykład holenderskiego kapłana ks. Rodericka Grassrauchena z Utrechtu, który tę "cyfrową szafę" wykorzystuje jako "ambonę". "Bardzo mi się to podoba, mówię Ci człowieku, iPod - fajna sprawa - nagrywam sobie mszę na plebanii dzień wcześniej, a później puszczam to z ambony, a sam idę spać." mówi duszpasterz.
"La Civilta Cattolica " cytuje inne przykłady ewangelizacji za pośrednictwem tej nowej technologii i pyta retorycznie: "Czy osoby zaangażowane w duszpasterstwo nie powinny zastanowić się poważnie nad zjawiskiem indukcji elektrycznej i sposobem wykorzystania węgla w nawracaniu niewierzących?".
Poniżej na zdjęciu okładka "La Civilta Cattolica".



Pytany o możliwości wykorzystania iPoda w polskich kościołach, prymas Glemp odpowiedział, że cyt. "to się nie opłaca, a poza tym - nie wiem co to jest, a elektryk z plebani ma urlop".

Zamaskowany bandyta napadł na bank w Jeleśni

Zamaskowany bandyta napadł w środę rano na filię jednego z banków w Jeleśni w Beskidzie Żywieckim. Zrabował blisko 10 zł. Trwa obława na przestępcę. Z informacji policjantów wynika, że mężczyzna miał około 20-35 lat i 170-180 cm wzrostu. Ubrany były w jasnobeżowy polar w nieregularny wzór oraz jasne jeansy. Na twarzy miał prawdopodobnie kominiarkę, a w polarze dużą dziurę na plecach. "W Jeleśnie jest tylko 2 mężczyzn pasujących do opisu sprawcy, zwiększa to szanse znalezienia przestępcy. Myślę, że gdy tylko dostaniemy dotację na benzynę do Poloneza, obława nabierze rozmachu" - twierdzi Jeleśnicki policjant. Jak poinformował rzecznik żywieckiej policji Wiesław Koń, do napadu doszło przed godziną 9.00. Mężczyzna wszedł do filii banku na głowie, pozamykal wszystkie okna, sterroryzował kasjerkę przedmiotem przypominającym broń i zażądał gotówki.



Kobiety wydały mu pieniądze - 9,5 zł i 2 korony słowackie. Przed wyjściem z pomieszczenia bandyta się potknął, Kasjerki nie zostały poszkodowane. Są jednak w ciężkim szoku (patrz zdjęcie niżej).



powyższe zdjęcia operacyjne pochodzą z kamery przemysłowej ochraniającej bank
zdjęcia dzięki uprzejmości det. Krzysztofa Rutkowskiego

4.11.2005 - Rekonstrukcja twarzy Mikołaja Kopernika

Znaleziono kości. Poniżej rekonstrukcja twarzy przeprowadzona przez eksperta muzykologii z Uniwersytetu Hrubieszowskiego o/Bagdad - Zygmunta Motora:



"Wydaje mi się, że on tak wyglądał" - powiedział naukowiec.
Zapytany o możliwość fizycznego znęcania się nad Mikołajem Kopernikiem, w wyniku czego miał on prawdopodobnie krzywy nos, pan Zygmunt w obecności dziennikarzy przygotował rekonstrukcję prawdopodobnego uderzenia Kopernika przez nieznanego sprawcę (prawdopodobnie własnego wnuka).



"Na 87 % tak wygląło uderzenie w twarz" - powiedział naukowiec.

Poniżej rekonstruckcja twarzy przygotowana przez Normana Davisa (zakochanego w polskiej historii):

Wywiad z trenerem Polaków, stare..

Dzisiaj podróż wehikułem czasu wstecz o parę lat. Gdy Paweł Janas był trenerem polskiej reprezentacji...


Redaktor: Panie trenerze, na początek pytanie - dobrze się Pan czuje ?

Trener Paweł Janas: Panie redaktorze. Otóż nie czuję się dobrze. Wczoraj razem ze Zbyszkiem (Bońkiem przyp.red.)
popiliśmy lekko... (śmiech) Oczywiście żartuję - czuję się bardzo dobrze.

R: Czy ma Pan pomysł na drużynę ?

T.P.J.: Oczywiście, że tak: zbiorę 11 ludzi, sam jestem trenerem nauczę chłopaków kopać piłkę i wygramy każdy pieprzony mecz ! (śmiech) A tak szczerze mówiąc to nie mam pomysłu. Wierzę, że pomysł pojawi się, gdy będziemy już na boisku podczas meczu.

R: Jak to: Pan wierzy? A jeśli nadzieje się nie spełnią ? CO wtedy ? Przecież jeśli wiara Pana zawiedzie to drużyna poniesie sromotną klęskę ! Oszalał pan ?!

T.P.J.: Czy oszalałem? Nie powiedziałbym. Jestem raczej psychicznie chory (śmiech). "Wiara czyni cuda" - słyszał Pan o tym? No właśnie. Wygramy każdy mecz !

R: Podziwiam Pana wiarę...

T.P.J. : A ja swoje poczucie humoru (śmiech). A tak na poważanie: rozmawiałem już z Ronaldo w sprawie zmiany obywatelstwa na polskie - kuszę go sporą kasą. Wiem, że to co mówię jest sporą sensacją w Polsce, ale mam nadzieję, że z młodym brazylijczykiem sięgniemy po Puchar świata.

R: Jestem zszokowany. Ronaldo? Polakiem? Od kiedy?

T.P.J. : Jeśli wszystko dobrze pójdzie to już od czerwca (wybuch śmiechu). Ale pana nabrałem! Ronaldo Polakiem! (głośny śmiech, krztuszenie)

R: Proszę mi powiedzieć, czy lubi Pan sport?

T.P.J.: Szczerze? Nienawidzę. Tak strasznie ninawidzę sportu, że po prostu rzygać mi się chce !!! AAAA !!! (krztuszenie)

R: Poważnie?

T.P.J.: Tak, poważnie. Wiele osób uważa, że ja się sportem pasjonuję. Panie redaktorze... Ja chcę tylko zarobić.




R: Zmieńmy temat - czuję skandal. Czy był Pan na stronie "czaha's homepage"?

T.P.J.: Oczywiście! A kto nie był ? (śmiech) Najbardziej podobają mi się kolorowe tła i forum na temat Boga. W ogóle Radek R. to jest mój osobisty przyjaciel. Stworzył niesamowitą stronę o moich idolach - Charlesie Bronsonie i zespole Def Leppard, za co jestem mu bardzo wdzięczny...

R: Czy oglądał Pan filmy z Charlsem?

T.P.J.: Jasne, że tak! Całą taktykę drużyny opieram na schematch z filmu "Ulice Pełne Brudu" ! Poważnie ! I powiem Panu, że to działa !

R: Niesamowite ! A Def Lepparad ? Za co Pan ceni ten zespół ?

T.P.J.: O! Def Leppard... Wiele wspomnień łączy się z tą grupą... (westchnienie) Np. jak szedłem kiedyś do komórki po piłkę usłyszałem od sąsiada "Bringin' On The Heart muthafuckin' break" i po prostu oszalałem na ich punkcie. Uwierzy Pan, że później na koncercie w USA pogowałem i wybiłem zęby paru fanom...

R: O !

T.P.J.: O żesz ty... Takie były czasy... Pamiętam jak dziś, gdy zgubiłem szuflę do węgla, a Antoni (Piechiczek przyp.tłum.) mi ją znalazł przypadkiem na strychu jak szukał piły do nogi.
R: Piły do nogi? Ale Pan trener czasem coś powie! Proszę odpowiedzieć mi na pytanie: dlaczego nie interesuje Pana los reprezentacji?

T.P.J.: A bo ja wiem. Tak jakoś wyszło.

R: Tak jakoś wyszło? Przecież Charles Bronson to nie krwiopijca ! ! !

T.P.J.: Charles Bronson to już stary człowiek. Wiem, kiedyś był potęgą, ale dzisiaj... Ja bym go prędziej zabił ! (śmiech)
R: Jasne, jasne.
T.P.J.: Jasne.
R: (śmiech)
T.P.J.: (śmiech)
T.P.J.: Jasne.
R: (śmiech)(śmiech)
T.P.J.: (śmiech)

wywiad przyśnił się redaktorowi serwisu milion lat świetlnych temu